hello.. zacznę tutaj od rameczki, którą całkiem niedawno zakupiłam w Empiczku;) dostępne kolorki to biały czarny i pastelowo różowy ale.. biały tak pieknie nadaje sentymentalnego kliimaciku :).. albo może ja mam sentyment do fotki w srodeczku, bo to focia od mojej Karinki i z moją Karinka:), której musze odpowiedzieć na liscik:))
Ostatnio doszłam do wniosku że ja nie mogę chodzić sama na zakupy:P, do
Empiku poszłam tylko po zeszyt, aż tu przechodząc przypadkiem rzuciła mi
się w oczko ta oto prześliczna rameczka:) mm.. no musiałam ją mieć
przecież;)..
No i kilka innych ciekawych drobiazgów np.
zestaw kosmetyczny do paznokietków i do tego jest balsamik bazujący na minerałach z Morza Marwego, normalnie cudeńko..:)
Paznokietki bez malowania lakierem mają polysk jakbym pomalowała bezbarwnym lakierem, a skóreczki wygladaja na zadbane i zdrowiutkie..:) wgl same sprawdzcie:):
ich stronka
Bałam się troszkę, bo nigdy tego nie próbowałam a było cholernie drogie, ale zaryzykowałam i nie żałuję:)..
więc właśnie: na zakupki powinnam chodzić z kimś
,kto powstrzymałby mnie od kupowania wszystkiego co jest mi przecież
taaaakie "niezbędne" do przeżycia:P dlatego lubię iść sama czasem:):P..
Dziś leżałam w łóżku caaały dzien, bo chyba coś mnie chwyta po wczorajszej wyprawie niemalże na biegun północny- uczenia:P.. Wszędzie "piękny, biały puch";D- taka ironia:P.. Dla mnie śnieg jest piękny tylko przez okno, bo już na pewno nie wtedy, kiedy muszę kółeczkami ślizgać się po tej papce, a musiałam przedostać się na uczelnie jakoś sama, więc byłam na to skazana niestety.. Jak do tej pory wydawało mi się, że jest blisko do tej uczelni z KNC tak wczoraj zmieniłam zdanie w moment.:)
I te milion zjazdów co weekend w szkole pod rząd..buuu, na szczęście jeszcze tylko jeden i Marry Chrstmas
everyone:)
A tu troszki dawno, ale nie pokazałam fotki.. wycinałam boczek maszynka:) zastanawiam sie nad drugim, w wyniku czego powstałby IROKEZIK, ale chyba lekka przeginka:) Szkoda mi długości włosków.. Hmm chociaz i tak sa bardzo zniszczone od moich durnych pomysłów-(czyt. trwałej ondulacji np.):P
A'propo włosków jestem teraz w polowie blondyneczką;)
zafarbowałam grzywkę na blondzik i tak sobie próbuje róznych sztuczek na nich, farbuje je szamponetkami na rózne dziwne kolorki:) wszystkie oczywiscie wychodzą jak na zdjątkach tych dziewczyn na opakowaniu:)) jak mi sie znudzzi to walnę jakiś brązik może:) a na razie sztuczki:) może w kolejnej fotce dam jakis efekcik pierwszy był taki :
| | | |
|
Palona kawka:) |
|
|
|
Następny będzie rudy a później może fioletowy?;)) jestem ciakawa nietypowego kolorku na moich włoskach:)
Hmm.. ostatnio miałam ciężki temat do zgryzienia.. Zastanawiałam się nad tym kto z nas nazywa szczęściem brak dostatków materialnych a np. pokój na świecie, albo szczęśliwą rodzinę, albo szczęśliwe dzieciątko.. Kto z nas potrafiłby się cieszyć z czegoś zupełnie spoza tymi kategoriami, którymi myśli przeważająca większość tej ludzkości.. Przez to tez zjadamy się nawzajem, przez gonitwę za "szczęściem" najczęściej materialnym np. marzy nam się dom z basenem, piękna limuzyna, konto bez ograniczeń, nawet kosztem innych..
Ciężko takim ludziom pomyśleć o czymś co daje szczęście z tych jednak wyższych wartości.. Czy człowieka biznesu, który nie widzi nic poza tym kim jest w pracy, cieszyłby zwykły szczery uśmiech, bardziej niż dostać do swojej kolekcji dolarów kolejną porcję? Raczej szczerze w to powątpiewam.. Ogólnie możecie pomyśleć, że o czym ja wgl pisze i co ja tam mogę widzieć..Już tłumaczę zatem.. Poruszając się samodzielnie na wózku autobusami w Warszawie spotykam się z róźnymi sytuacjami lub osobami, ktore proszę o pomoc.. Nie raz są to jacyś elegancko ubrani zadbani ludzie, mający dwie twarze, a czasem zwykli przecietni niczym nie rózniący sie od innych ludzi osóbki.. Kiedy mam zamiar wejsc do autobusu i pytam osobę z pierwszej w/w grup odpowiada ze skwaszoną mina: "to ja zawołam kierowce" lub udaje ze nie slyszy..
Za to druga wyzej wymieniona grupa działa sama i zanim dojade do autobusu słyszę "my pomożemy pani wejsc".. za co ja im bardzo dziekuję uśmiechając sie do nich..
Hmm może to dziwne ale wyczuwam kto mi chętnie pomoże a kto niezbyt.. dlatego zastanawiam się czy tacy ludzie "sukcesu", którzy wszystko mają potrafią się cieszyć z tak małych, ale istotnych rzeczy..? Zastanawiam się jeszcze nad tym jaka byłabym będąc na ich miejscu.. Pewnie tez nie doceniłabym tego co mam.. Nawet tego, że jestem zdrowa i mogę rano na boso wstać z łóżka.. Bardzo dużo dałabym za to, żebym mogła rano wstać i na boso przejść po takiej mokrej trawie, na której jest jeszcze rosa.. a niektórzy wstając rano zakładają kapcie na stopy i ociężale idą ,marudząc po drodze do łazienki:D..
myślę o tym kazdego dnia po przebudzeniu odkąd pojawiła sie we mnie iskierka nadziei że mogę wstać na nóżki, oczywiście dzięki systematycznym intensywnym ćwiczeniom..
Jeszcze jakies focie dla Karinki specjalnie:)