Ostatnio dużo się działo.. bla bla bla, nie lubię pisać postów o sytuacjach które skojarzą może maksymalnie 3 osoby czytające mojego bloga:) dlatego "pochwalić" się mogę tylko tym że życie mi przetrzepało tyłek konkretnie ostatnio, stąd też moja nieobecność..
Przez głupią sytuacje, w której to mój mały koteczek
Moja radość przyćmiewała zdrowy rozsądek, zacieszu nie mogłam ogarnąć przez 2 dni. Az do momentu w którym zadzwonił przyjaciel i mu się pochwaliłam.. i co?
Wybił mi ten pomysł z głowy na szybko *_* i kazał mi kupić chińskie buty i sprzedawać na bazarze pff.. to już bym wolała majtami handlować haha:D
No ale szczerze mówiąc to nie chciał mi zepsuć planu, chciał tylko otworzyć mi szerzej oczy.. On tak potrafi- patrzeć moimi oczyma tylko, że o wiele realniej i za to go wielbię i ubóstwiam:)
takim sposobem doszłam do wniosku ,że na wszystko przyjdzie czas i pora, a ja chwilowo muszę się pomęczyć i odpokutować swoja nieograniczoną głupotę!
także tego..
A tak od czubka- mam nową przyjaciółkę, ma na imię Lucy i jest ze mną od miesiąca, dużo je, jest przekochna, dużo je, bardzo posłuszna i jeszcze dużo je,a i uwielbia się przytulać podczas snu, co
Ladies and Gentlemen , oto i ona:
Tak więc najwięcej czasu poświęcam tej oto mordeczce:) potrafi siadać, warować, z podawaniem łapy jeszcze ma problem, bo taki przykry los ją spotkał że ma "nadwyrężoną" i na jednej nie stąpa, więc nie ma szans, ale pracujemy nad "turlaj się" i "zdechł pies". Jednak labrador to nie york, a przynajmniej od razu widać, że ma bardziej uległy charakter :)
Odwiedzałam właśnie Wasze blogi i w większości blogosfery już panuję świąteczny klimat, a ja jakoś tego nie czuję w tym roku.. A tak się cieszyłam na te święta, bo ogólnie mega przepadam za tym gorączkowym pieczeniem ciasteczek, ubieraniem choinki i kupowaniem prezentów, ale przed świętami wszystko się posypało w moim życiu..
A przecież żeby święta były magiczne trzeba radości i spokoju w serduszku, czego mi brakło..
W każdym razie, pewnie posta do 24.12'13 już nie wyczaruje , to życzę Wam wesołych, rodzinnych i magicznych Świąt :)..
`powinnam napisać list do świętego Mikołaja z prośbą o grube konto w banku i szczupłą figurę, ale tyle razy już się pomylił że wolę w tym roku nie ryzykować, jeszcze mi tylko nadwagi brakuje:D
Merry Christmas Everyone !!
O proszę kto to się pofatygował i napisał posta. Ciesze się skarbie! :D Już sobie wyobrażam ja, teraz musi wyglądać ta Twoja psinka :D Uwielbiam ta piosenkę, ale ja zazwyczaj na dzwonek mam ustawioną Chris Rea - Driving Home For Christmas, ale w tym roku planuję ustawić na dzwonek Home alone OST - 02.Holiday Flight - tak piosenka z Kevina samego w domu :D
OdpowiedzUsuńOczywiście przedwcześnie kliknęłam na "Opublikuj". Zapomniałam dopisać, że i u mnie w tym roku święta nie będą kolorowe, a już na pewno nie wesołe. Bo przecież życie bez problemów i zmartwień byłoby takie nudne.
UsuńWszystkich się odwiedziło, ale o mnie to się zapomniało :(
UsuńNa telefonie i tak nie zobaczysz mojego wyglądu, bo widzisz tylko jakiś podstawowy, a nie mam taki jak Ty ;) Poza Tym nie ma Twojego zdjęcia. :(
UsuńGorzej niż "średnio".
obyśmy się tylko nie zaczęły licytować, bo byłoby o co...
Usuńżadna głupota, normalne, że chciałaś się zrealizować i spełnić takie marzenie :) na wszystko przyjdzie pora, takie plany wymagają dobrej organizacji!
OdpowiedzUsuńpowodzenia w każdym razie :)
merry christmas everyone to chyba moja ulubiona piosenka świąteczna
Piesek czyta bloga? :D
OdpowiedzUsuńHaha, ja też mam zawsze mnóstwo nierealnych planów na przyszłość, aczkolwiek życie szybko je koryguje :P Chciałam być tłumaczem przysięgłym - nie dostałam się na anglistykę. Informatyka też ze mnie nie będzie, nie nadaję się do tego. Od października idę na grafikę, może z tym coś mi się uda wskórać :)
OdpowiedzUsuńPiękna mordeczka ♥
życie przetrzepało Ci tyłek, ale pamiętaj, że po każdej burzy przychodzi słoneczko i pewnie to co najgorsze, już Cię spotkało i teraz będzie TYLKO LEPIEJ! :)
OdpowiedzUsuńWESOLUTKICH ŚWIĄT <3
sama słodycz!:)
OdpowiedzUsuńSuper psiak ;D
OdpowiedzUsuń