15 kwietnia 2014

Każda zmiana zaczyna się od środka- Pewność siebie

hello..
Ostro i konsekwetnie realizuje postanowienia noworoczne.. Podeszlam do tego dość poważnie, choć dietkę przerwałam w międzyczasie  na 3 tygodnie (siła wyższa).. ale i tak już jest dużo lepiej niż było..

Kolejnym etapem w moich zmianach jest nabranie pewności siebie.. Zapowiedź wpisu w poprzednim poście jest akurat o zmianie koloru włosów, ale to powierzchowna zmiana, mi bardziej chodzi o wewnętrzne zmiany, o pracę nad sobą.
Generalnie mam na myśli wyzbycie się  strachu z siebie i  lekceważenie opinii innych, bo jakby nie patrzeć są to dwie główne przyczyny braku pewności siebie.. Uważam, że dużo tracimy obawiając się o to co pomyślą inni na nasz temat. Ja chcę podejmować sama za siebie decyzje, takie które ja uważam za najlepsze dla siebie i wolałabym, żeby nikt nie wpływał na moje decyzje..
Nawiązując do opinii innych i do ŁAMANIA STEREOTYPOWEGO WYŻU muszę Wam powiedzieć, że udało mi się zacząć spełniać jedno ze swoich największych marzeń, mianowicie taniec na wózku. Być może wystartuję już w czerwcu w Turnieju Mistrzostw Polski w Tańcu na Wózkach w Łomiankach:) Uwielbiam tańczyć, w tańcu czuję się  taka wyzwolona i wolna.
Treningi, choć czasem bardzo męczące to sprawiają mi dużo radości i napełniają mnie pozytywną energią i dużą motywacją do tego, żeby pokazać też wszystkim, że osoba na wózku nie musi żyć w cieniu, może się realizować zawodowo i społecznie.

Podgarniając wszystko połowa sukcesu w nabieraniu pewności siebie już za mną..


A Wy jak myślicie? Od jakich czynników zależy Wasza pewność siebie?


16 lutego 2014

`Możesz bardzo wiele, tylko uwierz w to.`



No więc przeszłam na dietę, zaczęłam ćwiczyć z Mel B pupę i brzuch 2x dziennie.. Powiem szczerze, że ćwiczę już półtora tygodnia, właśnie z Mel B i czuje efekty, jeszcze ich nie widać, ale czuję się lżejsza, taka bardziej energiczna, pełna życia, ogólnie pełen entuzjazm i mega siła do walki z samą sobą..
Ćwiczenia są bardzo intensywne, po 1 dniu odczuwałam ból, na drugi dzień było mi ciężko z łózka rano wstać, ale bardzo się z tego cieszyłam, bo to oznaczało tylko, że działa! Może to dziwne, ale lubię taki ból :D
Najgorzej jednak było z dietą..
Wyeliminowałam ze swojej diety chleb, ziemniaki, smażone rzeczy, cukier, gazowane napoje i sól- w dużych ilościach też jest niewskazana (to tak dla zdrowia bardziej bo ja czasem nadużywałam).
Najważniejsze to regularne jedzenie, 4-5 posiłków dziennie, ja akurat wybrałam 4 posiłki tyle mi wystarcza no i picie dużej ilości wody, ale mi wystarcza 1,5 L na dzień..
Teraz mój jadłospis wygląda tak:
Śniadanie:
zamieniłam zwykły chleb na pieczywo żytnie, coś typu WASA, jakaś sałata, lekki serek i ogórek;p bez soli of course.. 2 kromki i na takie śniadanko elegancko wystarczają..
Drugie śniadanie:
świeżo wyciskany sok z marchewki i jabłka ewentualnie jakiś owoc..
Obiad:
najczęściej  sałatka- bez majonezu, z odrobinką oliwy, składająca się ze świeżych warzyw..
2x w tygodniu mięso,  i do tego czasem ryż,  czasem kasza  raz w tyg makaron (uwielbiam makarony i nie mogłam z tego zrezygnować;) ) oczywiście najczęściej poprzestaje na sałatkach :)
Kolacja (przed 18:00):
pieczywo WASA i do tego coś lekkiego..- ogólnie na kolacje jem najmniej,
chociaż do tej pory najbardziej uszczęśliwiało mnie jedzenie o 24:00 i później :)

Generalnie słodyczy nie jem wgl, więc tu nie mam problemu, ale słodziłam herbatę, dwie łyżeczki, ciężko z tego się przestawić, ale nie poddam się i tylko mam nadzieje, że gorzka herbata mi szybko zasmakuje, MUSI! ;)
Ja do tego nie stosuje żadnych suplementów diety.. Po prostu tylko ćwiczenia, dieta i mocna dawka wszystkich witamin w jakichś kapsułkach:)..
Aha, no i na pupę i uda używam kremu Bielendy pomarańczowa skórka. Mocno rozgrzewa i po użyciu od razu po kąpieli dość mocno piecze, ale na skórze widać efekty, może po skończeniu kuracji go zrecenzuję- nigdy się tym nie zajmowałam, ale jak na razie jest naprawdę godny polecenia.. Dużo specyfików stosowałam na cellulit, a ten się wyraźnie odróżnia od pozostałych.

Zapowiedź kolejnego wpisu:)

31 grudnia 2013

Happy New Year!

Hejo,
dzis sylwester, za chwilę wychodze z domku, bo jade do Warszawy, ale skusilam sie jeszcze na krótką notke żeby złożyć Wam życzonka:
Oby nowy rok, przyniósł nowe sukcesy, nowe zmiany na lepsze i nowe osiągniecia kolejnych celów życiowych! Oby był lepszy od poprzedniego!:)
Szczęśliwego wskoku do nowego roku!:) no i szampańskiej zabawy oczywiście!:)

kolejny post będzie już w nowym roku, ale za to będzie bardzo zaskakujący, zapowiada się wiele zmian w moim życiu i na moim blogu w nowym roku!