20 grudnia 2012

Saxo.


Hejo;)
Zacznę może od tego, iż mam świadomość, że prowadząc bloga zazwyczaj co kilka dni powinno się zamieszczać coś nowego, aaaaale niestety mój blog będzie nieco inny z tego względu, że fizycznie nie starcza mi czasu na ogarnięcie wszystkiego.. Szkoła dzienna, studia zaoczne, ćwiczonka, jestem też przewodniczącą szkoły, więc organizacja szkolnych imprez, później z każdej imprezy raporty, sprawdzanie porządku w pokojach na internacie i takie tam inne nudne, papierkowe rzeczy:P, a przecież muszę jeszcze mieć czas na spotkania ze znajomymi, imprezki, czytanie fascynującej i jakże przyjaznej ostatnio każdej kobietce lektury `50 twarzy Greya`;), cappuccinqo, taniec i reszty nie wymienię publicznie, bo mnie za to zamkną.. :)
Generalnie napięcie rośnie, a motywacja maleje.. Wypalam się..  Bardzo poważnie zastanawiam się nad tym, czy nie zrezygnować ze studiów, jest cholernie ciężko, a będzie jeszcze gorzej..
A tak skończyłabym szkołę dzienną w tym roku i zaczęła pracować i uczyć się zaocznie od następnego.. Innego rozwiązania nie widzę, tym bardziej, że kierunek mnie nudzi i ciężko mi wbić do głowy jakieś prawo konstytucyjne, legislację itd., bo jest to nudne jak flaki z olejem i koniec.!:)
Nie mam czasu na sen już chwilami padam twarzą na ławkę na zajęciach, bo w tygodniu późno chodzę spać, gdyż nie starcza mi w trakcie dnia czasu na naukę na studia.. Na zajęcia do szkoły dziennej nie uczę się wgl, za to mam umiejętność zapamiętywania z wykładów na tzw. `live`, a w weekendy się nie wysypiam, bo wstaje o 5 rano na zajęcia, żeby zdarzyć dojechać na 8.00, zajęcia kończą się o 19.00, wiec wracam około 21.30;p szybki prysznic, nauka no i tak w kółko.. NUUUDA! a ja jeszcze chciałam zacząć pracować nocami.. Zdurniałam;p .. Dobra, już się namarudziłam i jest mi lepiej:)

Ćwiczonka i rehabilitacja idą średnio, chociaż staram się w wolnej chwili sama stać na mojej nieposłusznej nóżce:) Teraz mam inny motyw-muszę założyć szpile! A żeby je założyć muszę rozćwiczyć stópkę:) Rehabilitant powiedział, że raczej nie ma szans, trzeba byłoby operacyjnie, ale (z pełnym szacunkiem do Niego) -co On tam może wiedzieć ;)).. W Nowym Roku pokażę Wam jak wyglądają szpilki na stópkach Calineczki, bez użycia skalpela:P:) takie małe czary mary i dowód na to, że chcieć znaczy móc. Amen. :D

No i Saxofon:) Ostatnio słucham jazzu, przerzuciło mi się z reggae na jazz.. Ze skrajności w skrajność..:P W końcu, bo już przez moment myślałam, że całkiem zamknęłam się w jednym gatunku muzycznym już na zawsze..
Od zawsze na dźwięk saksofonu robiło mi się słabo, w pozytywnym sensie oczywiście:)

Jest mnóstwo artystów, którzy wyrażają emocję wokalem i tekstem piosenki, inni też komponują własną muzyczkę- takich lubię najbardziej, wtedy czuję, że ktoś robi to całym sobą, ale czy pomyśleliście o tym jaki ogrom serca ktoś musi włożyc w to, żeby wszystkie emocje przełożyć na instrument..? Tak jak mówi tytuł nutki, którą chcę się z Wami podzielić.. Jak bardzo musi to czuć..? Coś nieprawdopodobnego.. Wokal zamienia się w brzmienia saksofonu, artysta "śpiewa" tym instrumentem..
Dla mnie saksofon przenika namiętnością, zmysłowością i seksem.. Tego brzmienia nie da się zastąpić żadnym innym, dociera w najbardziej intymne miejsca mojej duszyczki.. Tak właśnie to czuję.. uhmm, może troszkę mnie poniosło:)... ale inaczej nie potrafię Wam tego opisać..



Dziękuję za wszystkie komentarze (wsparcie w nich), są bardzo budujące!
Kilka osób uświadomiło mnie, że używam za dużo zdrobnień, na co nie zwracałam kompletnie uwagi.. Mam nadzieję, że ta notka nie będzie razić słodkością:P..
Pozdrawiam:)






7 komentarzy:

  1. O jezuuu Saksofon... ♥ Na mnie jedyny instrument jaki działa tak jak saksofon na Ciebie jest wokialny Caleba Followila z Kings Of Leon, a taki prawdziwy instrument, to skrzypce. Bardzo bym chciała grać na skrzypcach i fortepian - och ♥

    Nasz nutka z saksofonem w roli głównej, pamiętasz czyja? Oczywiście, że
    http://www.youtube.com/watch?v=izGwDsrQ1eQ
    A ja jeszcze przepadam za tym...
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=XhSx8uKdD5o Bardzo znane i stare. Zawsze mam ciarki jak oby kawałków słucham.
    Wracając do mojej miłości do dźwięków skrzypiec, muszę Cię tym zarazić. Jak zobaczysz teledysk, to oniemiejesz z wrażenia. Dziewczyna ładna i świetnie się pryz tym rusza, a jej uczucia w jakie to wkłada, no POEZJA!
    http://www.youtube.com/watch?v=aHjpOzsQ9YI
    Widzę, że bawisz się grafiką nadal. I nowe profilowe:D To piętowe ach♥
    Ja mam Ci coś do powiedzenia. U mnie prawdopodobnie szykują się nowości:) Ale o tym powiem Ci przy najbliższej okazji;)
    Dokładnie, ja wierzę, ze Ci się uda, a rehabilitant niech się buja!:D Ja wiem, ze stać Cię na dużo. Sięgaj po niemożliwe!:*
    Tak zwariowałaś:d Czemu się obarczasz aż tyloma sprawami?:O Widzę, że Grey to strzał w 10, że Ci ją poleciła. Ja teraz będę 11 rozdział wertować te 2cz.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja też właśnie na fortepianie chciałabym grac :)

      Usuń
  2. walking in memphis! jak cudownie! *.* muszę to sobie ściągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. matulu, też jesteś zarażona 50 shades of Grey? :D ja już mam wersję pdf od Kariny, ale odkładam moment rozpoczęcia czytania :D
    super, że masz motywację z tymi szpilami! trzymam kciuki.
    uwielbiam dźwięk saksofonu, chciałabym umieć grać na jakimś instrumencie dętym :D pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, to całkiem zajęta z Ciebie kobieta, sporo masz zajęć na głowie. W takim razie dopisując jeszcze do moich życzeń świątecznych chciałabym Ci życzyć odpoczynku i więcej wolnego czasu! :* Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. haha dzieki tej przygodzie poczulam, ze jestem bardziej zaradna, niz sie spodziewalam :D a z odwolanym lotem juz sie pogodzilam... kilka dni extra w Polsce :) w sob wieczorem przyjechala moja rodzina, wracamy razem na poczatku stycznia.
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. wow, a ja narzekam na brak czasu, kiedy mam na głowie szkołę... jedną ;d też by mi się odechciało, gdybym miała całe dnie zajęte. już teraz wolę w piątek zostać w domu i obejrzeć film, niż iść gdziekolwiek i się męczyć.
    dla szpilek można zrobić wszystko ;d i będę trzymać za Ciebie kciuki bardzo mocno! :)
    a jazz kompletnie nie jest dla mnie :) jakoś go nie czuję ;d

    OdpowiedzUsuń