25 stycznia 2013

Kłamałam.

Ostatnio miałam ciężki czas, stąd brak notki przez ostatnie dni[?] delikatnie mówiąc, prawie miesiąc bez wpisu, aż zaczęło mnie sumienie w nocy budzić krzycząc do mnie "gdzie Twoja notaaaa !?!":D
Przez ten miesiąc wydarzyło się bardzo dużo nieprzyjemnych rzeczy w moim życiu.. Troszkę te moje życie się sypie szczerze mówiąc ale już psychicznie jestem na tyle silna że znów widzę światełko nadziei w tym ciemnym tunelu i kooniec smęcenia [!!!!!]..

Opa Gangam Style :D

Ostatnio zastanawiałam się nad tym jak to się dzieje w relacjach międzyludzkich, że czasem jednej osobie zależy, drugiej za to nie.. Jak to jest że zaczynamy komuś tak bezgranicznie ufać.. Co to jest miłość.. Czy tylko zawsze pierwsza prawdziwa milość zostaje tak mocno zapamiętana?

Indywidualny pogląd...

 Mam 21 lat, a tak serio moja pierwsza PRAWDZIWA miłość zaczęłą sie gdy mialam 17 lat.. i tak szczerze.. mimo tego że bylam z Nim 2 lata (kiedyś o nim napisze- coś mega zajebistego, inaczej się nie da) przez 2 lata każdego faceta przyrównywałam do mojej 1. miłości.. W kazdym chłopcu, w którym się zauroczyłąm szukam czegoś podobnego do mojej FIRST LOVE:P może to chore.Aleee...

Niedawno zrozumiałam, że z mojej pierwszej miłości nici.. I z szukania podobnego faceta też.. Dlatego postawiłam na mega naturalność i dostosowanie się- kompromisy[ ??  WTF , co to wgl jeeeest? uaaaaaa :O] -  na które z moim pierwszym facetem nie musialam się godzić:). Trochę ciężko się przestawić, ale staram się jak mogę.. W moim obecnym facecie szukam  czegoś zupełnie innego, co mogłoby mnie tak samo urzec jak w 1. love..

Piszę to całkiem szczerze i z własnego doświadczenia, mimo tego, że nie jest mi łatwo o tym pisać [nadal] postanowiłam, że im szybciej tym lepiej..   Dużo mnie to kosztuje, bo otwieram się przed Wami teraz całym sercem i bije ono strasznie szybko, kiedy myślę ile osób, które teoretycznie mnie nie zna, przeczyta post, bo przeczytanie tej noty równoważy się  z przejrzeniem  mojego wnętrza/środka o którym jeszcze nikomu nie mówiłam- dla mnie to intymność,  I powiem więcej -do tej pory traktowałam ten temat bardzo prywatnie, więc.. Czas to zmienić.

 I'm ready!


Po długim czasie obserwacji doszłam do wniosku, że jednak cztery kółka zamist nóg mają duże znaczenie dla faceta..
Potencjalny facet szuka kobiety, która ma nogi do samego nieba , jest niesamowicie zgrabna i mega inteligentna..
Po ostatnich zdarzeniach mam wrażenie, że ....[zaczne od nowego wiersza specjalnie druukowanymi]...->

ODWAŻNY MĘŻCZYZNA, [prawdziwy mężczyzna] nie zważając na wygląd, zrobi wszystko, żeby dziewczyna na 4 kółkach, czy nawet sprawna, stała się królewną, którą tylko 'wybrani' po ukłonie i za jej pozwoleniem MOGĄ  wziąć ją na ręce i SPRAWIĄ, że dziewczyna, nawet na wózku poczuje się jak królewna..!

Może dla Was wydać się to strasznie banalne.. AAALE.. Generalnie dziewczyny, które używają kółek zamiast nóg, zwyczajnie mają zaniżoną samoocenę.. 
To takie biadolenie, że w pełni akceptuję siebie itd.. Nieprawda!!

Gdyby nie wózek..
Gdyby nie moja niepełnosprawność akceptowałabym siebie w 100%..
Zawsze istnieje ten 1% czy nawet 0.1%, który związuje większości osobom niepełnosprawnym ręce.. Fizycznie to nie problem.. Gorzej z psychiką..

Myślenie jednak, że osoba na wózku, czy też w jakimś stopniu niepełnosprawna łączy się z niezmierną wiernością (dla pełnosprawnego człowieka[:bo przecież nie znajdzie nikogo innego]), szczerością[:bo ma tylko mnie i nikt inny by się na taki układ nie zgodził] jest błędne.!!!!! .
Wśród osób niepełnosprawnych też są zamknięci jak i nadzwyczaj otwarci ludzie [czyt. JA-Petite Fraise ; DD ], też są szczere i barrrrdzo zakłamane osoby, które  nie mogą pogodzić się z losem (osoby po wypadkach zazwyczaj[ dlaczego ja?]).. Zatem ludzie niepełnosprawni ruchowo mają TAKIE SAME zachowania jak ludzie pełnosprawni..

Piszę tę notkę, bo jeden z moich byłych facetów- pełnosprawny [dla nas to ważne czy pełnosprawny czy nie], myślał, że jeśli jestem niepełnosprawna, jeżdżę na wózku tzn. że większość czasu spędzam w domu, czyli będę dyspozycyjna tylko i wyłącznie dla niego 24/h:) bez zazdrości, zawodów, biadolenia, marudzenia [aaaa...moje ulubione zajęcie ostatnio] :P  itd. itp.
Pomylił się jednak troszeczkę, bo ja jestem bardzo kontaktową i otwartą osobą, wielbię towarzystwo innych osób i nienawidzę siedzieć sama w domu!!! Neveeeer 4ever!!!!!!..
STEREOTYPOM NA TEN TEMAT MÓWIĘ ZDECYDOWANE I NIEPODWAŻALNE STOOOOP!


Co Wy o tym sądzicie? Czy zastanawialiście się kiedyś jak to jest być w związku z osobą niepełnosprawną? Dalibyście radę? Od jakich czynników zależałaby Wasza decyzja? Czy osoba niepełnosprawna[wiele zależy od charakteru] powinna być ze sprawną osobą czy raczej łatwiej byłoby jej psychicznie z osobą niepełnosprawną?

Jestem ciekawa Waszych opinii, może się czegoś dowiem, może wezmę coś do siebie.. :))

Pozdrawiam gorąco :)



10 komentarzy:

  1. Znamy się nie od dziś, więc to jasne jesteś, że Ty typem "domownika" nie jesteś! Od zawsze podziwiam w Tobie ten upór i dążenie do przekraczania barier wszelkiego rodzaju. Pchasz się tam gdzie chcesz nawet jak Cię tam nie chcą i masz na to wyjebane, czy komuś Twoje towarzystwo odpowiada, czy będą się na Ciebie krzywo patrzeć. I dobrze, piąteczka! I kiedyś postawiłam sobie Ciebie za wzór. Tak więc, gdy tylko przychodzi taka możliwość, staram się przekraczać swoje granice i bariery, które tak bardzo mnie ograniczają. Moje zdanie w sprawie bycia w związku z pełnosprawny czy niepełnosprawny już znasz, powody, które za tym idą też, jeśli nie pamiętasz chętnie Ci je przypomnę przy najbliższej okazji. I pisz częściej, bo jak nie to się tam przejadę do Konstancina Jeziornej i nakopie Ci po tyłku!!!;P

    PS Weź z łaski swojej odezwij się wreszcie do mnie, bo się stęskniłam jak cholera i muszę z tobą pogadać, bo ja tego potrzebuję i Ty też - nie wiem, czy o tym wiesz, ale ja tak czuję, że tego potrzebujesz. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. oj trzeba i to często zwłaszcza w naszym przypadku. :P Bo jak się sammemu nie sięgnie po szczęście, to ono samo nie spadnie nam z nieba. Jedyne na co możemy liczyć to raczej na spadająca cegłę. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że napisałaś po miesiącu.:)

    Bardzo fajna, ciekawa i dająca do myślenia notka..

    OdpowiedzUsuń
  4. oo, napisałaś :) tak, mało jest odważnych ludzi (odważnych?!), którzy nie wystraszą się osoby niepełnosprawnej... to chore, ale ludzie po prostu unikają osób na wózkach, jakby tamci byli gorsi. nie ogarniam tego. co do pierwszej miłości, moja trwała również dwa lata,a le zaczęła się, jak miałam 14, więc nie był to związek na najwyższym poziomie powagi xD choć oczywiście wtedy mi się tak wydawało. nie przyrównuję nikogo do first love, to nie ma sensu...

    OdpowiedzUsuń
  5. co do Twojej sondy, ludzie chyba odpowiadają pozytywnie, bo tak są nauczeni, tak "wypada", tak jest miło i elegancko, a jak przychodzi "co do czego" i np. osoba niepełnosprawna chce wsiąść do autobusu, albo niewidomy przejść przez ulicę, to odwracają wzrok...
    co do tamtego związku, wtedy miałam wrażenie że to jest NAJPOWAŻNIEJSZA MIŁOŚĆ NA ŚWIECIE, ale chyba jednak nie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam ♥! Boże, jak ja za Tobą tęsknię :( Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spędzimy wspólnie wakacje:*
    Bo mnie nie trzeba rozumieć, mnie trzeba kochać ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog, ciekawie piszesz. na pewno będę wpadać częściej ;)

    mbmalie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie piszesz:)
    zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co napisać...a przecież wiem co czujesz i zgadzam się z każdym napisanym przez Ciebie słowem. Odnośnie pewności siebie i odmienności niezależnie od pełnosprawności czy też nie. Sama choruję na dystonię torsyjną typu 1, nie od urodzenia od 13 roku życia, z miesięcznymi przerwami na stan idealnego pożycia z fizycznością. Jestem po DBS i wiem co to ból, wstyd i zaciskanie zębów. Piszę skrótami, bo wierzę że wrzucisz te nazwy w google, jak ja zrobiłam z Twoim "potworem" :) Wiem, nie tylko się domyślam...że każda kobieta niezależnie od formy swojej niepełnosprawności może, ale nie musi znaleźć swojego księcia. Przedtem jednak całujemy tyle żab, w nadziei że to już ostatnia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam szczerze, że nie zastanawiałam się jakby to było gdybym to ja była w takim związku, ale wydaje mi się, ze prawdziwe uczucie jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Mnie w Moim Mężczyźnie urzekła jego pasja - więc nawet jeśli używałby kółek zamiast nóg i tak na pewno zwróciłabym na niego uwagę :)

    Przeczytałam ze jesteś z okolic Piotrkowa - to tak jak ja :)

    OdpowiedzUsuń